Moja próbka z Sonaty na drutach 3.0 wyszła ok. 24o.x32rz. robiłam dwa - trzy rozmiary mniej bo chciałam uzyskać szer. 52 cm w biuście.
dolna plisa wychodziła mi mało elastyczna ( przez rzędy skracane),było to bardzo niefajne, bo robił mi się “baleron” na biodrach. Postanowiłam więc, że w plisie przodu niektóre “żeberka” ( w sumie 8) będę robiła bez rzędów skracanych tylko normalnie przerobię wszystkie oczka w tę i z powrotem. Po zszyciu i tak troszkę miałam wrażenie, że bluzka się załamuje na tej plisie, ale w trakcie noszenia wszystko się rozciągnęło i teraz jest ok. W czasie blokowania bluzki mocno naciągnęłam tę plisę.
Mam wrażenie, że troszkę za dużo jest tych “ żeberek” na dole, bo początkowo plisa mi odstawała, a że nie mam wąskich bioder to wyglądało tak sobie. Teraz się to wszystko nieco uciągnęło i ułożyło.
Jeśli miałabym robić jeszcze jedną Arielle, to zrobiłabym mniejszą plisę, tzn. mniej powtórzeń i nie na 2.5 ale tak jak reszta sweterka na 3.0, bo plisa zeżarła mi masę włóczki i nie starczyły mi 3 zaplanowane motki.
Resztę bluzki w zasadzie robiłam po swojemu, tzn. inaczej dodawałam i ujmowałam oczka, bo moja talia jest w innym miejscu niż talia modelki ;) . Pliskę zapięcia z przodu, dekolt i rękawki robiłam po swojemu.
Pozdrawiam, miłego dziergania
EDIT
Po roku męczenia się z baskinką, która pięknie poszerzała mi i tak już nie wąskie biodra, zdobyłam się na odwagę, ciachnęłam Syrence ogonek i dorobiłam prosty zwykły ściągacz. Teraz jestem zadowolona w 100%. :)